poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział 18

 CZEŚĆ! KARRY COME BACK! Macie tu co prawda niedługi, ale nowy rozdział! Kontynuacja bloga jednak będzie. Mam nadzieję, że się spodoba. Proszę zostawcie po sobie jakiś ślad.. To dla mnie ważne.

MIŁEGO CZYTANIA!
Pozdrawiam - Kate xx

_______________________________________________________

Adele wybuchła. Po prostu zbyt wytraciłam ją z równowagi. - A tą dziewczyną jest...
*****************************
- A tą dziewczyną jest kuzynka Hazzy. Nie zgodził się na pokazywanie z nikim innym!  Ciągle w każdym wywiadzie mówi, że jest singlem. Kate On po prostu cierpi! Po co wy to sobie robicie? - Ad parzyła na mnie również zaszklonymi oczami. Łzy dalej spływały mi po policzkach. Czy to prawda?
- Dziewczyny. Ja... Nie wiem. On mi nigdy nie wybaczy tego, że nie powiedziałam mu o dziecku. To jest niewybaczalne. Ja... nie iwem. Pomóżcie mi. - znów wtuliłam się w Dan. Cała dygotałam. Ale jednak tliła się we mnie nadzieja. Może znów wszystko się ułoży.
- Co mamy zrobić? On nie chce wychodzić z pokoju. -  Ad usiadła po mojej drugiej stronie.
- Alex! Weź ubierz Darcy! - zaczełam wstawać, żeby się ubrać i ogarnąć. - A wy zadzwońcie ode mnie do Styles'a. Jak nie odbierze to zadzwońcie do chłopaków i spytajcie się czy jest w domu. Musimy iść na spacer. - weszłam do swojego pokoju i zaczełam przeglądać swoje ciuchy. Nic się nie nadawało. Powinnam sie przejść na zakupy. Wszystko stare, nie modne i znoszone. Byłam strasznie zdenerwowana co może wyniknąć z tego spotkania. Jeżeli nie będzie chciał mnie wysłuchać? Albo jeżeli mi  nie wybaczy, że nie powiedziałam mu o dziecku? Ja tego nie wytrzymam. Lecz najbardziej obawiam się, że niezaakceptuje naszego dziecka. Ze mną może nie utrzymywać przyjaznych kontaktów, ale niech nie odrzuca durcy. Nie chcę aby jej ojciec ją zostawił. Wyszłyśmy z dziewczynami z domu i zaczęłyśmy kierować się w stronę domu chłopaków. Po drodze nie odezwałam się nawet słowem. Zastanawiałam się jak ja mam mu to powiedzieć. I chłopakom z resztą też. Gdy znalazłyśmy się pod domem obleciał mnie strach.
- Dziewczyny ja nie dam rady! Wracamy do domu! - zaczęłam się wycofywać, ale Ad mnie zatrzymała.
- Kate, teraz nie masz już odwrotu. To twoja szansa, będzie jak będzie, a my zawsze będziemy przy tobie. - wszystkie zrobiłyśmy zbiorowego tulaska. Muszę przyznać, że dodało mi to otuchy. Odetchnęłam głęboko i znów zwróciłam się w stronę domu.
- Raz kozie śmierć. Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. - Dziewczyny beztrosko ruszyły w stronę tak dobrze znanego mi budynku. Jednak teraz wydawał mi się zupełnie obcy. Po chwili wahania podążyłam do drzwi. Kiedy wchodziłam do środka wszyscy już wykczekiwali aż przyjdę. Stanęłam w progu skrępowana.
- Emm. Część wam. - wyjąkalam pod nosem. Zastanawiałams się czy przyjną mnie spowrotem czy będą mi mieli za złe to, ze się od Nich odwróciłam. Jak ja mogłam w Nich zwątpić? W jednej chwili cztery pary męskich, umięśnionych ramion zacisnęły się wokół mnie. Strasznie mnie to wzruszyło, a z resztą kto by się nie wzruszył?! Łzy spływały mi strumieniami, kiedy mocno ściskałam każdego z moich przyjaciół.  Po tej jakże użekającej scenie poszliśmy do salonu. Durcy spała sobie spokojnie w wózku, więc mieliśmy okazję przez chwilę porozmawiac przed tym co mnie czeka.
_ W końcu nas odwiedziłaś! Wiesz jak my się stęskniliśmy?! A co to za maluszek? Co robiłaś przez ten czas co Cię nie było? I gdzie byłaś? - chłopaki rzucali we mnie pytniami jak z karabinu.  Zaczęłam się śmiać i z wolna odpowiadać na ich pytania.  Jak ja mogłam ich zostawić?
- No więc tak... Miaąłm nadzieję, że tęskniliście. Ten maluszek to.. Moja córka. Moja i harr'ego. - zamilkłam na chwilę i przeniosłam wzrok na swoje nogi. - Przez ten czas co mnie nie było zajmowałam się sobą i dzieckiem. A byłam naprawdę niedaleko, bo kilka przecznic dalej. - mówiłambardzo szybko. Nie chcicałam tego powtarzać jeszcze raz, a przejść przez to najszybciej jak się da. Patrzyli to na mnie to na wózek z moją córeczką.
- Chcesz powiedzieć, żę przez ten cały czas, kiedy Cię z nami nie było Ty siedziałaś sama w domu, do tego w ciązy? A później wychowywałaś dziecko? - pierwszy zaczął Liam. - I nic na mnie powiedziałaś? A Harry chociaż wie? - spojrzałam na Daddy'ego.
- Nie Harry nic nie...
- Czego nie wiem? - przerwał mi ten znajomy głos. Momentalnie zastygłam,a po moim  ciele przebiegły ciarki. On wcią tak na mnie działa. Powoli dowróciłam się w stronę drzwi do salonu i zobaczyłam jak wyraz twarzy Harr'ego z zaciekawionej zmienia się na zaskoczoną. W salonie dało wyczuć się narastające napięcie. Kiedy tylko go zobaczyłammiałam ochotę wpaść mu w ramiona i prosić, aby już nigdy mnie nie wypuszczał. Niestety tak łatwo jest. Nie mogę tego zrobić. Siedziałam tak w bezruchu i wpatrywałam się w Jego oczy. Nawet nie zauważyam kiedy całe towarzystwo się zmyło, a my zostaliśmy sami z naszą córeczką. Niepewnie wstałam z kanapy i ponownie spojrzałam na chłopaka.
- Czesć Harry... - powiedziałam łamiącym się głosem.

sobota, 2 marca 2013

Joł czarni bracia! ;3

CZEŚĆ! KARRY POWRACA! JUŻ NIEDŁUGO POJAWI SIĘ NOWY ROZDZIAŁ! JEST W TRAKCIE TWORZENIA I MAM NADZIEJĘ, ŻE BĘDZIE NA TYLE DOBRY, ŻEBY GO OPUBLIKOWAĆ! PROSZĘ POKAŻCIE MI, ŻE ZALEŻY WAM NA TYM, ŻEBYM PISAŁA TEGO BLOGA, A JUŻ NIEDŁUGO POJAWI SIĘ RÓWNIEŻ DRUGIE OPOWIADANIE MOJEJ TWÓRCZOŚCI!
JEŚLI CHCECIE CIĄG DALSZY, BĄDŹ ŻEBYM OLAŁA TEGO BLOGA NAPISZCIE W KOMENTARZACH ;3


POZDRAWIAM 
KATE xx