czwartek, 31 maja 2012

Rozdział 8


- Dziewczyny! - już jak się kładłyśmy wykończone Eleonor nas zatrzymała. - Jutor. Impreza. U was - i wskazała na mnie i Adele. Spojrzałam się na przyjaciółkę porozumiewawczo i wyszczerzyłyśmy się w potwierdzającym uśmiechu.
Nie wiem kiedy, ale zasnęłam.

*****************

To dziwne, ale po całej nieprzespanej nocy wstałam najwcześniej. Dziewczyny jeszcze spały
więc poszłam robić naleśniki. Kiedy wlałam ciasto na patelnie usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
Był u mnie w pokoju. Pobiegłam szybko na górę, rzuciłam się na łóżnko i nie patrząc kto dzwoni odebrałam
- Halo? - zapytałam na wydechu i zwaliłam sie z łóżka. Pisnęłam do słuchawki.
- Przepraszam - zdążyłam jeszcze powiedzieć. Leżałam tak na podłodze.
- Czemu nie odbierałaś? Martwiłem się.. - usłyszałam bardzo dobrze znany mi męski głos.
- Dopiero wstałam. Telefon miałam u siebie w pokoju, a z dziewczynami byłyśmy w salonie - wytłumaczyłam mu.
- No dobra. To co dziś robimy? - coś tak czułam, że uśmiecha się do telefonu.
- A właśnie! Dzię impreza u mnie. Weź jakichś ludzi i powiedz chłopakom. - przypomniała mi sie wczorajsza rozmowa przed snem.
- No dobra, to przyjdziemy o 16 pomóc wam. Kocham Cię, pa - i się rozłączył. Nawet nie zdążyłam mu odpowiedzieć.
- BLAIZEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE! - zaczęła wrzeszczeć Adele. Nienawidziłam jak tak mówiła do mnie.
- CZEGO CHCESZ?! MÓWIŁAM CI TYLE... O NIE! NALEŚNIKII!!!! - wchodząc do  kuchni zdjęłam dymiacą patelnie z palnika i wyniosłam na taras.
Jak już ją postawiłam otworzyłam wszystkie okna, żeby się wywietrzyło.
- Przeoraszam dziewczyny... Chciałam zrobic naleśniki i telefon zadzwonił, a ja zapomniałam o patelni! - zaczęłam się tłumaczyć.
Te wariatki tylko parsknęły gromkim śmiechem.
- TO NIE JEST ŚMIESZNE!
- hahahaha ale... hahahahaha nie widziałaś hahaha swojej miny! - ledwo co się nie zakrztusiły.
- Dobra koniec! Musimy ogarnąć dom i iść na zakupy przed imprezą. - zaczęłam zbierać chusteczki po wczoraj.
Te tłumoki do mnie dołączyły i po 1,5 godziny dom błyszczał. Później poszłyśmy sie ogarnąć, żeby iść na zakupy.
- No szybko nam poszło. A.. Chłopcy przyjdą o 16 nam pomóc. - powiedziałam zakładając czetwone konwersy i marynarkę.
Wyszłyśmy z domu. Przez całe zakupy się wygłupiałyśmy. Ja może troche mniej bo zastanawiałam się co Harry robił z Caroline.
- Ej laska, co Ci jest? - zagadnęła Danielle i zostawiłyśmy Ad i El z przodu.
- No... Cały czas mnie dręczy ta cała sytuacja z Caroline.. Mam nadzieję, że dziś jej nie zaprosi.. - powiedziałam łamiącym sie głosem.
Ten idiota naprawdę dużo dla mnie znaczy.
- Wieem, to trudne.. Ale kochanie.. Uważaj na nią.. - powiedziała Dan i objęła mnie ramieniem. Szłyśmy tak i gadałyśmy długo.
Po zakupach zaczęłyśmy wszystko przygotowywać. O 16 przyszli chłopcy. Oczywiście było więcej wygłupiania się niż
przygotować. Lou latał z marchewką po całym domu i udawał, że mam miecz świetlny. Tak, Elka mu kupiła marchewki.
Wszystko iało się zacząć ok 18:30. Oczywiście przed imprezą musiałam wylądować w basenie! Na szczęście jest podgrzewany.
Kiedy się wygramoliłam z wody miałam tylko 30 min, żeby się ogarnąc więc poleciałam pedę m na górę.
Stałam w samej bieliżnie przed szafą nie wiedząc w co się ubrać. Do pokoju wszedł Harry. Objął mnie od tyłu i zaczął całować po szyi.
- Nie wiem w co się ubtać.
- Dla mnie mozesz i tak iść - odwrócił mnie do siebie przodem i pocałował. Pierwszy raz dzisiaj.
- ha ha ha, bardzo śmieszne - odsunełam go lekko od siebie i stanęłam przodem do szafy. On znowu objął mnie od tyłu.
Wybrałam czarne legincy i długą bluzkę z mikłymi śladami cekinów i czarne szpilki.
Kocham szpilki. Poszłam suszyść włosy i się pomalować. Goście powoli się schodzili. Kiedy zesząłm na dół wszyscy już byli.
Połowy tych osób nie znałam. Dan z El zaciągnęły mnie w tłum i zaczęły zapoznawać z ludźmi.
- To jest Cher.. - zaczęła Daniele.
- Ja jestem Blaize, ale mów mi Kat - uśmiechnęłam się i wyciągnęłam rękę na powitanie. Ona ją uscisnęła i w 4 zaczęłyśmy rozmawiac i śmiac się.
Nagle muzyka zrobiła się głośniejsza. Spojrzałam w stronę sprzętu. No tak. Malik się dorawał do zabawek.
- No to teraz się zacznie - powiedziałą Cher, a my zaczęłyśmy się smiać. Poszłyśmy glębiej tak, żeby tańczyć. Dopiero zauważyłam, że wszystkie
zostały usunięte pod ściany albo wyniesione.. gdzieś... Cały czas tańczyłyśmy. Po jakichś 15 minutach dołączyła do nas Adele.
Bawiłyśmy się w najlepsze kiedy w tłumie zobaczyłam Caroline. Zamarłam. Czyli jednak ją zaprosił. Wszycy byli już lekko wstwieni. Stwierdziłam,
że wykożystam sytuacje i się z nią zapoznam. Trzymam przyjaciół blisko, ale wrogów jeszcze bliżej. Znacie to no nie? Kiedy szłam w jej kierunku
podszedł do niej Harry i... tak... zaczeli się całować. Moje serce pękło. Stałam tak i patrzyłam się jak MÓJ chłopak mizia się ze swoją byłą.
U mnie w domu na mojej imprezie! Szczyt bezczelności. Stałam tak i płakałam. Ogarnęłam się i pobiegłam do siebie na górę. Leżałam i ryczałam.
A jeszcze kilka godzin temu mówił, że mnie kocha.. To jest okrpne. Jak tak w ogóle można? A ja mu tak ufałam.
Skoro jest zdolny robić cos takiego przy wszystkich to co robił wczoraj sam na sam z nią? Zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Podeszłam do drzwi i
zamknęłam je na klucz. Chciałam być sama. Mój makijaż juz dawno nie przypominał makijażu. Ale teraz mnie to nie obchodzi. Przemyślmy to.
Może i jest pijany, ale to nie znaczy, że ma robić coś takiego. Jakoś Zayn też do końca trzeźwy nie jest, a nie robi czegoś takiego Adele. To samo Lou.
No Liam nie może pić, bo nerka, ale... Dlaczego mi? Usłyszałam pukanie do drzwi,. Olałam to. Dlaczego mi się to zdarza? Na samym początku miałam rację.
Wiedziałam, że prędzej czy później coś takiego będzie miało miejsce. Moje rozmyslania znowu przerwano, ale tym razem usłyszałam walenie do drzwi z pięści i głos Lou.
- OTWORZYSZ W KOŃCU TE DRZWI CZY MAM WEJSĆ Z NIMI?! - wydzierał się. Bojąc się o moje drzwi podeszłam do nich i je odtworzyłam.
- Jezu co Ci.. - zaczął gdy mnie zobaczył. Ja nic nie powiedziałam tylko wtulilam się w Niego i znów zaczęłam płakać.
- No już spokojnie. - On też mnie przytulił i zaczął głaskać po głowie. Zamknął za sobą drzwi i zaprowadził na łóżko, żeby usiąść.
Siedziałam tak z Nim i płakałam chyba z 15 min. W międzyczasie widziałam jak wyjął telefon i pisał esa. Pewnie do Elki.
- Chcesz pogadać? - spytała się cicho przytulając mnie jeszcze mocniej. Pokiwałam twierdząco głową dalej wylewając swoje łzy w koszulkę w paski.
- O co chodzi? - troskilwy ton było słychać bardzo wyraźnie. Czułam, że mogę mu zaufać.
- Widziałeś kto przyszedł? Taka blondynka, starsza, nie da się jej przeoczyć. I na pewno ją znasz - mówiłam ledwo łapiąc powietrze do płuc.
- CAROLINE TO JEST?! - spytał z lekkim oburzeniem.
- Tak ii... Ona i On... no ja nie mogę.. - zaczęłam, ale nie przeszło mi to przez gardło. Poczółam jak mój przyjaciel zesztywniał i napiął mięśnie.
- Chcesz mi powiedzieć, że... onie... - jakieś gesty rękami, które chyba miały oznaczać seks - czy tylko - i te gesty miały chyba oznaczać całowanie.
Troche mnie tym rozśmieszył. Usiadłam i wyprostowałam się.
- Ja widziałam tylko to drugie... Ale kto ich wie co oni wczoraj robili... Albo co robią teraz. - i znów się popłakałam. Płakałam i plakałam.
Nie mam pojęcia skąd u mnie tyle łez. A cały czas powtarzałam sobie, żeby się zbyt nie przyzwyczajać.
Zasnęłam na ramieniu przyjeciela. Miałam dość wszystkiego.



_____________________________________
Straszliwie was przepraszam, że tak długo nie dodałam! Miałam dużo na głowie. Jak zwykle przepraszam za błędy. Dużo się wydarzyło ostatnio. No więc postanowiłam zrobić tego tc. Jeszcze dokładnie nie wiem kiedy. Nie wiem czy wiecie, ale nie mam internetu w domu. Dlatego tak często nie dodaję rozdziałów.
Dziękuję za te ponad 900 wejść! Jestem bardzo szczęśliwa :) Wgl jestem strzasznie rozkojarzona przez pewną osobę ^^ po prostu RZYGAM DZIŚ TĘCZĄ *_________*
A jeszcze jak zobaczyłam te ponad 900 wejść to już wgl! I jeśli jeszcze skomentuje to więcej niż 5 osób to już wgl zgona zaliczę! O dokładnej dacie tc napiszę w info albo pod następnym rozdziałem :)
Życzcie mi szczęścia z tym osobnikiem, o którym wyżej wspomniałam.
Pozdrawiam
Kate xx

niedziela, 20 maja 2012

Info.

Dobra. Ja jutro wyjeżdżam na zieloną szkołę. W poniedziałek za tydzień powinien być już nowy rozdział. I jeśli chcielibyście dowiedzieć się co będzie później z bohaterami to planuję zrobić twittcama. Tylko, że jeśli nikt nie będzie tego oglądał to to jest bez sensu. Byłabym wdzięczna, gdybyście poinformowali mnie w komentarzu kto by oglądał. Jeśli nie będzie więcej niż 10 osób jest to bez sensu. A jeśli chodzi o datę i godzinę to jeszcze podam pod nowym rozdziałem. I bardzo proszę dajecie znać czy będziecie. Wiem, jestem nudna i wgl, ale chciałabym się z wami podzielić pomysłami i usłyszeć coś od was. Wasze propozycje, za i przeciw. Dziękuję za czytanie bloga.
Pozdrowiam Kate xxx

poniedziałek, 14 maja 2012

Rozdział 7

Ale musze powiedzieć, że to była długa i upojna noc. Spałam jak zabita wtulona w mojego chłopaka.

******************

Obudziałam sie i poczułam tylko puste miejsce obok siebie na łóżku. Ale zaraz do pokoju wszedł
w samych bokserkach Harry z tacą i śniadaniem. Usmiechnęłam się, ale jeszcze nia miałam ochoty jesc.
Przeciągnęlam sie i zachęciłam go, aby jeszcze położył się obok mnie.
- Jak tam? - spytałam wtulając się w jego nagi tors. Mogłabym tak leżeć w nieskończonosc
- Jeszcze pytasz? - wymruczał całując mnie w czubek mojej nieogarniętej z rana glówki.
Nie, nie miałam na sobie nic. Była tylko przykryta kołdrą. Ale czego miałam się wstydzić?
Po wczorajszym? Musiałabym byc chora umysłowo. Na wspomnienie wydarzeń nocnych usmiechnęłam się sama do siebie.
- Rozumiem, że tobie sie podobało - zaśmiał się cicho.
- A Ty co taki pewny siebie co? - zapytałam ironicznie podpierając się na łokciu.
- Widze twoja minę i spałaś jak niemowlę. Jest godzina 14:30. Więc chyba sama nie zaprzeczysz. - wypią pierś na znak dumy.
Nic nie powiedziałm tylko pocałowałam go, a On położył się na mnie.
- Głodna jestem - powiedziałam przez pocałunek po tym jak przed chwilą zaburczało mi w brzuchu.
- A podobno zakochani żyją tylko miłością - nadal patrzył mi się w oczy.
- A czy ja powiedziałam, że się w tobie zakochałam? - zrobiłam wyzywającą minę, która mi chyba troche nie wyszła, bo ten tylko się zaśmial
- Kocham Cię - powiedział czule po chwili ciszy. Troche mnie to zdziwiło. Z jego ust
jeszcze nie padły te dwa słowa w moim kierunku. Przytuliłam go tylko mocno i wyszeptałam
na ucho czułe "i love you too" i zepchnęłam go z siebie. Tak wiem, kochana jestem. Ale chciałam wziąć się za jedzenie.
- Już nie gap się tak tylko podaj mi sniadanie - usmiechnęłam się najpiękniej jak mogłam. Usiadłam wygodnie
i otuliłam się kołdrą tak aby nic nie było widać. W końcu sama w tym domu nie mieszkam. Hazza podał mi tacę, a ja zaczęłam pałaszować.
- Nie podzielisz się ze mną? Chociaż daj mi pod kołdre wejść - zaserwował mi minę kotka ze Shreka. Dałam mu wejść pod kołdrę.
Ten niezdarnie się pod nią wgramolił i wtulił sie w moje nagie ciało. Dałam mu kawałek naleślików, które mi przygotował.
- A Tobie co? - spytałam głaszcząc go po głowie.
- Nic. Kocham Cię - odpowiedział mi kiedy przełknął i zaczął całować. Kołdra trochę osunęła się, ale Onprzykrył mnie swoim ciałem.
Do pokiju zapukała Ad i weszła nie czekając na zaproszenie. Za nią był Zayn.
-Upsss... PRZEPRASZAM WAS! - krzyczała moje przyjaciółka zakrywając oczy. Harry szybko naciągnął kołdrę i się uśmiechnął.
- No to co chcecie? - spytałam śmiejąc się. Wiedziałam, że nie ominie mnie zdawanie sprawozdanie Ad.
- Boo... Paul każe nam wracać. Mamy spotkanie i tylko nas nie ma - powiedział speszony Zayn patrząc się w okno.
Harry zsunął się ze mnie i wyszedł spod kołdry tak, aby nawet skrawek mojego ciała nie wyszedł na światło dzienne.
- Już idę. Tylko się ubiorę - powiedział to, a zakochańce wyszły z mojego pokoju. Widziałm jak zielonooki zbierał swoje ubrania
z podłogi i ubiera się w pośpiechu. Przyglądałam mu się w rozbawieniu.
- A Ciebie co tak śmieszy? - spytał robiąc zaciętą minę.
- No, bo to mi się kojarzy z jakąś chrą komedią romantyczną... Ty w pośpiechu ubierasz się i wychodzisz.. Rozumiesz?
- Tak - nasz śmiech. Na odchodne jeszcze tylko mnie pocałował i powiedział, że się odezwie. Po 10 min wstalam z łóżka, założyłam majtki i jakąś dłuższą
bulkę i zeszłam na dół do kuchni. Takm czekała na mnie Ad i popijała bodajrze kawę. Naprzeciwko niej stał kubek z jakimś płynem. Okazało się, że jest to kawa dla mnie.
Kiedy przekroczyłam próg kuchni ona wskazała mi miejsce naprzeciwko siebie i dała znak, żebym usiadła i napiła się wcześniej przygotowanej kawy.
- No to opowiadaj - popędziała mnie. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Ale nie ma co - mówiłam do kubka z kawą. Policzki zaczęły mnie piec. No tak. Jestem już pewnie czerona jak burak.
- ZROBILIŚCIE TO! - Adele zaczęła krzycześ i latać po całej kuchni odstawiając jakieś dzikie pląsy.
Ja siedziałam dalej wpatrując się w ten sam biały kubek i uśmiechając się.
- No to opowiadaj! - usiadła znowu na przeciwko mnie.
- No Ty chyba oszalałaś?! Mam Ci opowiadać jak uprawiałam sex?! - spytałam się jej i o mało co oczy mi z orbit nie wyszły.
- No dobra, to nie... - powiedziała otwierając lodówkę. Zaczęła robić kanapki. Ustaliłyśmy, że dziś jest dzień "Only Girl" Później mają wpasć Danielle i Elka.
Zaczęłyśmy wszystko przygotowywać do babskiego wieczoru. Chusteczki? Są. Popcorn? Jest. Filmy? są. Lakiery do paznokci i inne duperele? Wszystko jest.
Rozłożyłyśmy jeszcze tylko 4 śpiwory na podłodze w salonie i wszystko było gotowe. Praktycznie cały dzień nam na tym zszedł, bo byłyśmy jeszcze w sklepie.
Ok. 19 miały przyjść dziewczyny, a była 18:20. Ktoś wszedł do domu. Okazał się to Zayn.
- Przykro mi, ale musisz wyjść. - powiedziałam do Niego puszczając oczko.
- Ale dlaczego? - spytał nieco zdezorientowany. Zawsze był mile widziany.
- Spokojnie. Robimy sobie babski wieczór misiek. Zaraz mają wpasc Elka z Dan i musisz już iść. - pocałowała go i wypchnęła z powrotem za drzwi.
Ten zdziwiony stał tam jeszcze z minutę i poszedł sobie. My wybuchłyśmy gromkim śmiechem. Ale zastanawiało mnie to gdzie jest Harry... Dlaczego nie przyszedł z Zaynem?
Nie no nie będę się martwić. Przecież jest dorosły, a gdyby się coś stało Zayn za wszelka cenę by mi to powiedział.
Zostało nam jeszcze trochę czasu przed przyjściem przyjaciółek więc poszłam do pokoju i odpaliłam laptopa. Weszłam na twittera. Miałam mnóstwo tweetów, niektóre pozytywne, a niektóre dośc dotkliwe.
Odpisałam na kilka i zobaczyłam, że Harry pisze z... NO NIE! ON PISZE Z CAROLINE! Coś tam w środku mnie ukuło. Zobaczyłam tresc konwersacji. Na oko nie pozornie to wyglądało, ale w końcu Caroline napisała:
@Harry_Styles to może spotkamy się? dziś o 20 w parku? Nie no On się nie zgodzi. Jest jego tweet, który był potwierdzający. Siedziałam i miałam łzy w oczach. Ale o co mi chodzi? Przecież oni nie są razem.
Hazza jest ze mną i chyba by mnie nie zdradził z tą.. No dobra, z Caroline. Kiedy uslyszałam dzwonek do drzwi, otarłam łzy i poszłam na dół. Przeyszły dziewczyny. No to czas zacząć zabawę.
Oglądałysmy filmy i polotkowałyśmy. Płakałyśmy przez wzruszające momenty. Kiedy skończył sie seans filmowy to było gdzieś około 2 w nocy. Wzięłysmy sie za malowanie paznokci.
Danielle pomalowała mi paznokcie we flagę UK. Wyszło jej naprawdę świetnie.
- Nie jestes zła na Harrego, ze spotyka się z Caroline? - spytała niesmiało Elka. Zamarłam. No tak... Twitter prawdę Ci powie...
- No... W sumie nie moge mu tego zabronić. Jest dorosły..
- no tak, ale oni byli razem.. Nie boisz się, że - zaczęła Danielle.
- Jest dorosły. Zrobi tak jak będzie chciał, ale mam nadzieje, że postapi słusznie i nie spieprzy tego co jest między nami - przerwałam jej troszkę niegrzecznie. Wszystkie westchnęłyśmy i dalej malowałyśmy paznokcie.
- No w sumie racja... - odpowiedziała cicho Adele. Zaczęłyśmy bitwę na poduszki. Było bezkonkurencyjnie! Najlepsza babska noc pod słońcem!
- Dziewczyny! - już jak się kładłyśmy wykończone Eleonor nas zatrzymała. - Jutor. Impreza. U was - i wskazała na mnie i Adele. Spojrzałam się na przyjaciółkę porozumiewawczo i wyszczerzyłyśmy się w potwierdzającym uśmiechu.
Nie wiem kiedy, ale zasnęłam.

_______________________________________-
No to mamy rozdział 7! Od następnego zacznie się troszkę komplikować. Z góry przepraszam z błędy. Mam nadzieję, że się podobał ;) niestety muszę wam obwieścić smutną wiadomość. WW poniedziałek wyjeżdżam na zieloną szkołę więc następny rozdział będzie dopiero po 25.04! W tym tygodniu nie uda mi się dodać, bo mam straszny zapierdziel w szkole. Muszę oceny poprawić... Więc naprawdę was przepraszam. Jeśli możecie to naprawdę proszę o mały komentarz :) to naprawdę tylko chwilka, a mi się od razu japka cieszy. Więc dziękuje za wszystko.
Pozdrowiam Kate xoxo.

czwartek, 10 maja 2012

Rozdział 6


Kiedy my boy już wyszedł z łazienki zamknęłam laptopa i weszłam do Niego pod kołdrę. Jescze długo rozmawialismy i oglądaliśmy filmy.
Kiedy zrobiłam się śpiąca wtuliłam się w jego nagi tors i zasnęłam w jego objeciach.

********************

Minął już miesiąc. Nadal jestem z Hazzą, ale rzadziej się przez ten czas widywaliśmy no
bo miał koncerty, spotkania z fanami i wyjezdżał dość często.
Ja mam jeszcze wakacje, a już dziś wracają chłopaki. Razem z Adele nie możemy się
doczekać kiedy oni wrócą. W czasie kiedy ich nie było nabyłyśmy tez
innych znajomych. No i poszłyśmy do pracy. Nie to, że musimy, ale to już tak z nudów.
Pracowałyśmy w Milk Shake City. Na szczęście na zmienie byłam razem z przyjaciółką.
właśnie dochodziła 15 i nasza zmiana się kończyła, więc starałyśmy się wszystko szybko
ogarnąć, żeby zdążyć na powrót chłopców.
- KAT!!!!! czy mogłabyś zagęszczać ruchy?! - wydzierała się Ad kiedy tylko się ociągałam.
- No staram się jak mogę, ale zaraz ręce mi odpadnął - już nie wytrzymywałam. Ludzie nie
 potrafią pić i jesć tak, żeby nie nabrudzić.
- Dobra ja to zrobię, a Ty przelicz pieniądze w kasie. - więc poszłam zrobic tak jak mówiła.
W końcu piętnasta! Mogłyśmy spokojnie wyjść z pracy, bo na szczęście dziś nie spóźnili
się nasi zmiennicy. Chłopcy obiecali że po powrocie wpadną do nas od razu.
Pisząc chłopcy mam na myśli Malika i Stylesa. Weszłyśmy do domu, ogarnęłyśmy jeszcze dom
 z jakichś małych brudów i poszłyśmy się ogarnąć po pracy.
Nie wiem kiedy, ale nagle ktoś złapał mnie od tyłu i zaniusł na łóżko zasłaniając oczy.
- I tak wiem, że to Ty! - prubowałam oderwać rękę Loczka od swojej twarzy, ale na marne. Jak zwykle na nie miałam przy Nim szans.
- A skąd ta pewność? - zamruczał mi do ucha. W końcu zdjął rękę z moich paczałek, a ja
mogłam ujrzeć e moje piękne dołeczki w polikach.
- Bo swoich wybranków się nie zapomina. - złapałam go za loczki i przyciągnęła do siebie,
 żeby dać mu namiętnego i spragnionego od miesiąca całusa.
- Brakowało mi tego - powiedział przez pocałunek Harry. Tak wiem strasznie wam słodze,
ale cóż mam poradzić? Tak właśnie zachowuje się człowiek zakochany.
Nagle sam zaczyna się zachowywać jak te "sweetaśne" pary z parków czy coś.. Dobra wracając
do mojego chłopaka. Nie widziałam się z Nim przez miesiac,
więc co innego mogłam zrobić? no tak... On wie co innego. Poczułam jak jego ręka wędruje pod moją bluzkę..
- Nie teraz... - odepchnęłam go lekko i spojrzałam w te głęboki, hipnotyzujące zielone oczy.
- No ale... Przez miesiąc mnie nie było! - zrobił mine kotka ze shreka.
- Powiedziałam nie teraz, a nie że nie dziś - całus - poczekaj do wieczora, bo dziś śpisz u mnie - zawadiaski szczerz. Zepchnęłam go z siebie tak, żeby położył się obok i wstała.
- Pewnie jesteś głodny... idę zrbić jakiś obiad. Kiedy zeszłam na dół w kuchni znalazłam
migdalących się, aż do przesady Malika i Adele.
- Ej no może nie w kuchni... Tu się je! Idźcie z tym do sypialni - skarcili mnie
wzrokiem i pokierowali się na górę, a ja zabrałam się do przygotowania spaghetti.
- Koteeki... Co Ty dziś wszystkich tak demoralizujesz? hmm? - objał mnie od tyłu, co nie
było dobrym pomysłem, bo o omało co nie rozlałam goracego sosu.
- Ej! Uważaj! Chcesz, żebym siebie i Ciebie poparzyła? - odstawiłam garnek z sosem i
poszłam po talerze. Przelotnie pocałowałam naburmuszonego Loczka i wzięłam się za nakładanie posiłku.
Ten już się rozchmurzył i poszedł do salonu. Nałożyłam makaron i sos na dwa talerze i
zaniosłam do salonu. Kolejna fala słodkości : zaczeliśmy jeść jak te pieski z filmu "Zakochany kundel".
Mimo, że jestem z tym niesamowitym człowiekiem już miesiąc nadal pobudzająco działa na
mnie każdy jego dotyk, pocałunek, a nawet spojrzenie.
Polecam wam. Ale nie z Hazzą. Tymczasowo jest zajęty, ale mam nadzieję, że to potrwa
naprawdę długo. A może i pobierzemy się? Nie dobra, koniec takich myśli.
Nie napalaj się za wcześnie. Później jak zwykle będziesz czegoś żałować. Wracając..
Zamiast jeść zajeliśmy się sobą... Lecz przeszkodził na Horan, który ni stąd ni z owąd
wparował do mnie do domu.
- ooo! Macie jedzenie! - i dorwał się do jednego z tależy.
- No tak... możesz sobie zjesc... Wcale tego nie jadłam - powiedziałam karcąc wzrokiem blondyna
- Zjesz ze mną - Hazza wziął na wideles owinął makaron i podał do ust. Zjadłam to a
Horan tylko się zaczerwienił i wcinał dalej.
- A gdzie reszta? - wtałam i poszłam po sok do lodówki.
- Liam z Danielle, a Lou z Elką - Niall mówiący z pełną buzią wygląda naprawde uroczy.
No to szybka akcja. Telefon - aparat - zdjęcie - twitter.
Taaaak. To jest to. Co my będziemy robili z Niallem? Wiem.. Normalnie jakaś dziewczyna..
Nie nie jakaś dziewczyna. Jakaś fanka nawet zabiłaby, żeby być na moim miejscu a ja
zastanawiam się jak pozbyć się Horana.
- A nie znajdziesz sobie sam zajęcia? - Jakby Harry czytał mi w myślach. W sumie jeszcze tego nie rozważałam...
- Nie.. Znaczy wpadłem tylko coś zjeść, bo umówiłem się z... Stevem.. Na piwo.. -
tłumaczył się blondyn. Coś kręcił, ale dziś wyjątkowo dam mu spokój.
- No dobra, skoro tak
- To ja lece.. to... cześć - pożegnał się i pośpiesznie wyszedł. Spojrzałam się z Loczka,
 a On na mnie i momentalnie wybuchliśmy śmiechem.
- To co robimy księżniczko? - trik brwiami.
- Nie słońce, jeszcze nie. Ja proponuje basen - szczerz. No ale nie!
Wtem mój ukochany wziął mnie na ręce, wybiegł przed dom i wskoczył ze mna do basenu.
- Nie całkiem o to mi chodziło! - mówiłam na tym samym wdechu jak zanim znalazłam się w wodzie.
- No chciałaś basen... - podpłynął do mnie - .. to masz basen. - zdjął mi bluzkę.
Ja nie pozostałam mu dłużna i postąpiłam tak samo. No więc ja pozostałm w staniki i oboje podobnie.. w dolnej części garderoby.
Na szczęście było ciepło. Zaczeliśmy pływać, chlapać się i takie tam to co robi się w basenie.
No i oczywiście zaliczyliśmy pocałunek pod wodą. Jak na parę przystało.
- Idziemy na górę? - w końcu padło z moich ust to pytanie. Mr Curly zareagował natychmiastowo.
Wziął mnie na rece, wyszedł z basenu i zaniósł do sypialni. Zanosiło się na to, że całą noc będziemy sami.
Wbrew pozorom to mój pierwszy raz. Obiecałam mu przed wyjazdem, ze jak wróci to.. No sami wiecie.
A ten seksomaniak nie dał mi się nawet wysuszyć tylko od razu do łóżka. Ale ja też tego chciałam.
Zawisł nade mną i zaczął łapczywie i namiętnie całować. Zaczął od ust. Póżniej powędrował za ucho, wdłuż szyji, dekolt i brzuch.
Kiedy już tam dotarł rozpiął mi spodnie i zdjął je. Następnie zrobił to samo ze swoimi.
Przycisnął mnie swoim ciałem. Znów całował namiętnie moje usta, przygryzał wargi.
Oboje to czuliśmy. Pragneliśmy siebie nawzajem. Przesunął mi delikatnie po ramionach tak, aby ramiączka stanika delikatnie z nich opadły.
Przeszedł mnie dreszcz. Uniusł lekko i odpiał stanik. Miał już wprawę, więc poszło szybko. Jego dłonie penetrowały całe moje ciało.
Moje zaś spoczywały w burzy jego gęstych loczków przyciskając go tylko mocniej do siebie, aby nie było najmniejszej szczeliny.
Ogrzewał mnie swoim ciałem. Pozbył się bielizny więc zrobiłam to samo. A później już każdy wie jak to powinno działać, więc nie będę
się zagłębiać w szczegóły, ponieważ reszta to tylko +18. Ale musze powiedzieć, że to była długa i upojna noc. Spałam jak zabita wtulona w mojego chłopaka.


__________________________________________
No więc jest szósty specjalnie dla Malikowej () xx Czekałaś na to ;p Z góry przepraszam za błędy i baaaaaardzo dziękuje za 3 komentarze. Niby to niewiele ale nie macie pojęcia jak bardzo japka mi się cieszyła! Byłam wtedy w sklepie więc same wiecie jak to musiało wyglądać!

Jeszcze jedna sprawa. Jeśli ktoś chce być dalej informowany o rozdziałach to napiszcie w komentarzu albo na tt  . Z góry dziękuje i miłego dnia!
Pozdrowienia Kate xx

wtorek, 8 maja 2012

Rozdział 5


- WON! -rzuciłam w nią poduszką. Stanęła z dziwną miną wpatrując się we mnie - pogadamy jutro. - posłałam jej anielski uśmiech, a ta wyszła zrezygnowana.
Poszłam do łazienki, wzięłam długa kąpiel i położyłam się spać w dobrym humorze.

******************************

Rano obudziłam się około 10. Poszłam do  łazienki zrobić to co zwykle rano. Byłam strasznie zaspana.
Powlekłam się na dół do kuchni. Napotkałam tam przyjaciółkę z Zaynem.
- Cześć śpiochu - powiedzieli równocześnie.
- tak, tak. Czesc - sięgnęłam do lodówki po cok i zaczęłam go pić. Kiedy już się napiłam otworzyłam ponownie
lodówke w cenu wyciągnięcia składników na śniadanie. W ostateczności wyjęłam tylko jogurt naturalny i sięgnęłam po płatki do szafki.
- Co dziś planujecie robić? - zapytałam wsypując płatki do miski.
- Zabieram Adele do wesołego miateczka- odpowiedział z uśmiechem mulat przytulając swoją blondyneczkę.
- A.. no dobra.. to pogadamy wieczorem - uśmiechnęłam się do zakochanych i poszłam zjeść śniadanie przyed telewizorem.
Kiedy skończyłam szamać poszłam ubrać jakieś dresy i top. Postanowiłam posprzątac w domu. Nie było dużego balaganu, ale powycierałam kurze i odkurzyłam.
Nudzilo mi się więc walnęłam się na kanape i włączyłam tv. Leciał jakiś durny teleturniej więc przęłączyła na kanał muzyczny. na mtv hits akurat leciło
"One Direction - One thing" w sumie dopiero zorientowałam się, że nie znam żadnej ich piosenki. Wzięłam na maksymalnął głośność i zaczęłam wykonywac jakieś dzikie pląsy do teogo kawałka.
Już znałam refren piosenki więc zaczęłam do tego swój fałsz. Nie usłyszałam kiedy, ale Harry wszedł do domu i przyglądał się moim poczynaniom.
Po skończonej piosence w końcu go zauważyłam i nie inaczej spaliłam cegłe.
- Cześć. - podszedł do mnie, objął i pocałował. - Ładnie tańczysz - uśmiechnął się i zaśmiał.
- Hahaha.. Bardzo śmieszne. - uśmiechnęłam się ironicznie. - Co tu robisz?
- No bo... Chciałem Cię zabrać na kolację - poruszał zabawnie brwiami - I nie chce słyszec sprzeciwu.
- no dobra, dobra. tylko się przebiorę. - i pobiegłam biegiem na górę. Kiedy przebraąłm się i zaplotłam włosy w warkocza zeszłam na dół.
- Ślicznie wyglądasz - pochwalił mnie gdy zeszłam na dół. Zastałam go opierającego się o blat w kuchni.
- Dziękuję - podszedł do mnie, złapał za rękę i zaprowadził do samochodu. Po drodze tylko zamknęłam dom na klucz i pojechaliśmy.
Jak zwykle po drodze śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Kiedy już znaleźliśmy się pod restauracją otworzył mi drzwi i pomógł wysiąść.
Ta restauracja chyba była drożasza od tej co byliśmy wczoraj. Ale nieważne. Weszliśmy do środka i usiedliśmy na miejsca.
Zamówiliśmy jedzenie i wygłupialiśmy się. Kiedy już skonsumowaliśmy obiad przyszedł czas na deser.
- Kat... - zaczął przerywając ciszę. - ..mam takie małe pytanko.
- No to zamieniam się w słuch - zachęcałam go uśmiechem.
- Może nie znamy się zbyt długo i w ogóle.. Ale czy chciałabyś zostać moją dziewczyną? - potrzedł do mnie i spojrzał mi prosto w oczy. Wtem pierwszy raz ja pierwsza go pocałowałam.
- To chyba znaczyło tak - powiedział przez pocałunek, a ja tylko pokiwałam twierdząco głową.
Lokowaty wrócił na swoje miejsce i przyniesiono deser. Zaczeliśmy sie karmić nawzajem i rozmawiać na tenmat tego jak bardzo cieszymy się z tego, że jesteśmy razem.
- Jedziemy do mnie? - spytał MÓJ CHŁOPAK -jak to dziwnie brzmi...- kiedy już zjedliśmy.
- to jedźmy. - uśmiechnęłam się i wyszliśmy z restauracji. Wsiedliśmy do restauracji i pojechaliśmy do niego.
Kiedy weszliśmy do domu myślałam, ze nie przeżyje. Cała trójka( bo Zayn jest z Ad) rzuciła się na mnie jakby mnie z rok nie widzieli.
- Tak, mi też miło was widzieć ale fajnie będzie jak dacie mi normalnie oddychać - dyszłałam łapczywie nabierając powietrze.
Chłopcy zeszli ze mnie i pomogli mi wstać.
- Czy tak musi być za każdym razem jak się widzimy? - chłopcy z poważnymi minami pokręcili twierdząco głowa.
Harry podszedł do mnie od tyłu i objął. Te debile się wyszczerzyły i zaczęły posyłać porozumiewawcze spojrzenia Hazzie.
- No więc chłopcy to moja dziewczyna.. Kat - i wszyscy włącznie ze mna zaczeli się śmiać. Po opanowaniu sie chłopcy zaczeli krzyczeć "KISS, KISS, KISS" więc byliśmy zmuszeni się pocałować.
- NIEEE! HARRY! JAK MOGŁEŚ MI TO ZROBIĆ?! - udawał zrozpaczonego Lou. no tak! Ich bromance.. rzucił się na Hazze i zaczął go obcałowywać.
- Lou! i tak wiesz, że Cię kocham! Najbardziej na świecie! - i Loczek również zaczął go przytulać i robić to samo co Boo Bear.
- Boże! Jestem jego dziewczyną od dwóch może trzech godzin, a już tego żałuję? - zaczęłam mówić w sufit z ironią.
Ale podziałało. Hazza wyswobodził się z objęć niezaddowolonego Lou i podbiegł do mnie i zaczął mnie łaskotać. Co za małpa! Skąt On wie gdzie mam łaskotki?! i jeszcze perfidnie to wykorzystuje!
- Hahahah NIE!hahahahaha HARRY!PRZESTAŃ!hahahahaha - zaczęłam się drzeć czego tylko pożałowałam, bo reszta domowników dołączyła do niego.
- Nosz KURWA MAĆ! hahahahahahaha - Harry na chwile znieruchomiał. Jeszcze nigdy nie słyszał jak przeklinam.
- To tak dziwnie brzmi z twoich ust. - zaczął się zastanawiać, a ja nadal śmiałam się na podłodze. - Chłopaki STOP! - wydarł się, a oni posłusznie przestali.
- Hahahahahaha! NO NARESZCIE! - byłam cała czerwona i łapczywie nabierałam do płuc zbawiennego powietrza.
- Chcecie mi tu dziewczynę zamęczyć? - uśmiechnął się i pomógł mi wstać.
- Wiedziałam, że to zły pomysł tu przychodzić! - zaśmiałam się ponownie lecz teraz mogąc odetchnąć.
- Oj no już nie przesadzaj. i tak nas kochasz - wyszczerzył się Lou, choć to dziwne, że dało się bardziej.
- Tak, tak... A pomyśleć, że jeszcze niedawno was nie lubiłam - wywróciłam oczami, a Hazza mnie przyciągną do siebie.
- Chodźmy na górę - wyszeptał mi na ucho i pociągną w stronę schodów. Weszliśmy na górę i szliśmy korytarzem.
Był całkiem długi i zgadywałam, że na tym piętrze (bo było jeszcze jedno) są sypialnie chłopców.
weszliśmy do całkiem dużego zielonego pokoju. Panował w nimm lekki bałagan, ale i tak mniejszy niż u mnie.
Rozwaliłam się na jego wielkim i naprawdę wygodnym łóżku.
- Chyba dzisiaj śpię u Ciebie - puściłam mu oczko. - Ale nie w tym sensie - dopowiedziałam widząc jego minę.
- No wiem, wiem - podszedł do mnie i zaczął całować. Kochałm gdy to robił, był wtedy taki czuły i delikatny.
A ja.. A ja? Ja oczywiście byłam lepiej niż w siódmym niebie. Po prostu czułam się spełniona.
No bo pomyślcie... HARRY STYLES.. Siedzisz właśnie w jego pokoju... Zaraz, wróć. Właściwie to leżysz, a On wisi nad tobą i Cię całuje.
Nierealne co? Mi też się tak wydaje. Ale ważne jest tylko to co trwa. Tu i teraz. Wplotłam palce w jego loczki i przyciągnęłam go bliżej siebie.
W sumie to nie jestem dobra w te klocki, bo zbyt wielu przygód miłosnych to nie zaliczyłam w swoim życiu. Zazwyczaj starałam się coś kończyć zanim się zaczęło.
Niestety w naszych czułościach przerwał nam mój telefon. No tak... Mama.
- czesc mamo - powiedziałam od niechcenia do słuchawki.
- Czesc skarbie. Jak się czujesz? - taaak... Jeszcze mi zatroskanej mamy trzeba.
- Dobrze. Dzwonisz po coś konkretnego? - z boku Hazza uważnie i grzecznie przysłuchiwał się mojej rozmowie z mamą.
- Właściwie to tak. Zalatwiłam wam domowe nauczanie. Ksiązki przyśle wam pocztą i zaczynacie dopiero od pażdiernika.. - zaczęła tłumaczyć mi moja rodzicielka.
- Też Cię kocham. I tęsknie. Papapapa - pożegnalam się z Nią, gdy już skończyła swój monolog.
- To na czym skończyliśmy? - spytał mój ukochany zanim jescze odłożyłam telefon i zaczął się do mnie zbliżać.
- Nie, nie nie. Ja idę do domu. Idziesz ze mną? - spytałam wstając i podchodząc do drzwi. Wyciągnęłam rękę do Niego, a on ją chwycił.
Poszliśmy do mnie wczesniej mówiąc o tym chłopakom. Kiedy przyjechaliśmy do mnie było ok 21.
Ja poszłam się myć, a Harry siedział na tt i innych portalach społecznosciowych. kiedy już w końcu zakończyłam swoją kompiel weszłam w samym ręczniku do pokoju.
- Taki widok to ja moge oglądać non stop - uśmiechną się, podszedł do mnie i zaczął całować.
- Dobra, dobra. Teraz Ty idziesz. - powiedziałam kiedy już odkleiliśmy się do siebie. No więc Loczek był zmuszony iśc się myś, a ja przeprałam się w pidżamę i usiadłam do kompa.
Oczywiście w necie już było pełno naszych fotek i komentarzy napalonych, hejtujących mnie fanek. Ale co tam.. Ważne, że On mnie kocha.
Chyba mnie kocha... W sumie to nic z tego nie rozumiem... Ale nigdy nie rozumiałam chłopaków ani tych rzeczy...
Kiedy my boy już wyszedł z łazienki zamknęłam laptopa i weszłam do Niego pod kołdrę. Jescze długo rozmawialismy i oglądaliśmy filmy.
Kiedy zrobiłam się śpiąca wtuliłam się w jego nagi tors i zasnęłam w jego objeciach.


_______________________________________________
Z góry przepraszam za błędy, ale piszę to w nocy i mój mózg po całym dniu jest wyczerpany xD
Jeżeli wgl jeszcze ktoś to czyta to dziękuję bardzo. To dla mnie ważne. Miałam dodać jak będzie 5 kom. ale Patrycja chyba by mnie zabiła i się nie doczekała. No więc jest piąty. Kurde to już piąty! Szybko dość idzie, ale ja z pisaniem stanęłam na 10 ;p Moja inspiracja stanęła, ale dziś mam zamiar napisać dalej. Mam już plan. I oczywiście powodzenia mojej kochanej MATURZYSTCE! GOOD LUCK @MoNicka1D! <3
And HAPPY BIRTHDAY MARINA!!! <3