wtorek, 14 maja 2013

BARDZO, BARDZO, BARDZO PRZEPRASZAM.

CZEŚĆ. BARDZO CHCIAŁAM WAS PRZEPROSIĆ, ALE OSTATNIO NAPRAWDĘ NIE MAM GŁOWY PISAĆ OPWIADANIA. A Z RESZTĄ I TAK PRZEWIDYWAŁAM DODAĆ JUŻ OSTATNI ROZDZIAŁ.

Wiem, że to opowiadanie było chujowe. Wiem, że czytaliście je, bo Was o to prosiłam. Ale dziękuję bardzo za wszystkie miłe komentarze! <3

To było dla mnie bardzo ważne. Wy, ten blog, to opowiadanie. Ale wszystko się kiedyś kończy. Już za kilka dni będziecie mogli spodziewać się OSTATNIOEGO ROZDZIAŁU z udziałem Harr'ego i Kate.

love you all.
much love.
xoxo Kate

środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział 19


Macie nowy rozdział ;3 wyszedł znowu jakiś taki krótki, ale mam nadzieję, że się Wam spodoba.
5 komentarzy = nowy rozdział
bez wyjątku. xx
Miałego czytania,
Kate xx

- Czesć Harry... - powiedziałam łamiącym się głosem.

**********************
Oto przede mną stał Harry Styles we własnej osobie. Ten sam kretyn, którego kochałam i z którym mam przecudowną córeczkę. Ten sam, który w tej chwili wpatrywał się we mnie w wielkim szoku. Jego twarz wyrażała kilka emocji naraz. Zaskoczenie, miłość, ból, żal. Ja również czułam to wszystko. Nie miałam pojęcia co mam zrobić, co mam powiedzieć. Chciałam wszystko jakoś delikatnie przekazać. Jak On mnie znienawidzi to ja nie przeżyję. Staliśmy tak jeszcze chwilę wpatrując się w siebie. Zieleń jego oczu dalej powalała na kolana. To pewne, że nadal byłam w Nim zakochana. Nie mam innego wytłumaczenia. W pewnej chwili, nawet nie zorientowałam się kiedy, chłopka podszedł do mnie i mocno przytulił. O mój boże! Tego właśnie potrzebowałam. Tego mi brakowało. Tylko On już był mi potrzebny. Jestem młoda, głupia i cholernie mocno zakochana w idiocie z loczkami. Już chyba na zawsze. Łzy płynęły mi ciurkiem po policzkach, a ja tylko mocniej wtulałam się w Harr'ego. Ciekawa jestem co On obie teraz myśli... Albo nie... Co On sobie o mnie pomyśli kiedy mu powiem, że jest ojcem..
-Harry.. - zaczęłam lekko odpychając chłopaka od siebie. Bardzo trudno było mi ię do tego zabrać, ale jednak po coś tu przyszłam. - Ja muszę Ci coś powiedzieć... Nie koniecznie będziesz mi za to wdzięczny... A nawet możesz mnie za to znienawidzić...
- Kate przestań...  - na dźwięk jego głosu po moim ciele pojawiła się gęsia skórka. W jego ustach moje imię brzmiało zupełnie inaczej niż w innych. - Nie mógłbym Cię znienawidzić, bo widzisz..
- Harry, ale Ty o niczym nie wiesz! Ty nic nie rozumiesz! - wstałam i zaczęłam chodzić po pokoju. Łzy dalej lały mi się na ubrania. Cały makijaż spływał łagodnie w dół. Razem z moją pewnością siebie. Jej miejsce zajmował coraz wyżej piętrzący się strach. Chłopak wpatrywał się we mnie szeroko otwartymi ze zdziwienia oczami. - Harry bo... Ja ukrywałam coś przed tobą.. - w wózku stojącym w kącie salonu zaczęła budzić się mała Durcy. Podeszłam do wózka i spojrzałam na chłopaka. na początku nie zauważył wózeczka. - A raczej kogoś. - wzięłam dziewczynkę na ręce. Podeszłam do chłopaka i spojrzałam mu w oczy trzymając dziecko na rękach. - Harry, to jest Durcy. Durcy poznaj swojego tatę. - widziałam łzy w jego oczach. Nic się nie odezwał tylko spojrzał na mnie, a później jego wzrok ponownie spoczął na dziewczynce. Nie dało się nie zauważyć bardzo dużego podobieństwa do Harr’ego. Ma jego oczy, włosy i dołeczki. Nikt nie zarzuciłby mi, że to nie jest jego dziecko. Chłopak tylko stał i patrzył się to na mnie to na dziecko. Widać było, że trudno jet mu w to uwierzyć. - Harry.. Ja wiem, że źle zrobiłam.. Ale proszę. Zrozum mnie. Byłam załamana po naszym rozstaniu, a do tego dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Do tego twoje fanki nie dawały mi spokoju przez pierwsze kilka tygodni po rozstaniu... Nie mogłam Ci powiedzieć. Ja nap..
- Mogę ją potrzymać? - cichy szept Harr'ego przerwał mój monolog. Spojrzałam na Niego. Wiedziałam, że nie odrzuci swojego dziecka... Zawsze marzył o dziewczynce. Podałam dziewczynkę jej tacie. Razem wyglądali jak z obrazka. No po prostu na ten widok jeszcze bardziej się rozkleiłam. Chłopak zaczął chodzić po pokoju z nazą córeczką. Mówił coś do Niej, opowiadał i pokazywał różne rzeczy w pokoju. Ja usiadłam na sofie. Nie miałam pojęcia co ze sobą zrobić. Siedziałam tak skulona i patrzyłam na moje dwa największe skarby na świecie. Tylko czy ten już rozumujący skarb będzie mnie jeszcze chciał..
- Kate... Jak mogłaś mi nie powiedzieć o moim dziecku? - w pewnej chwili usłyszałam za sobą jego głos. Nie był oschły, ale słychać było w nim nutę złości. Wpatrywałam się w jakiś punkt na ścianie przed sobą, a loczek stał za mną. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć.
- Harry co ja mam Ci powiedzieć? Nie chciałam Ci zawracać głowy. Nie chciałam brać Cię na dziecko... Rozstaliśmy się i..
- Ale na miłość boską! To moja córka! Nigdy bym jej nie zostawił, a tak nawet nie wiedziałem, że jestem ojcem! - stanął przede mną i zasłonił mi jakże interesującą mnie w tym momencie ścianę. Kręcąc głową ciągnął dalej - Ja nie zostawiłbym jej. I Ciebie - spojrzał mi w oczy. - Kate to co zrobiłaś... Nadal do końca nie rozumiem..
- Kurwa mać człowieku! Nie wiedziałam co mam robić dobra?! Zostałam sama, do tego w ciąży! Rodzice mieszkają w Newcastle, mają swoje problemy, a ja jestem dorosła. Co miałam zrobić?! Musiałam się oswoić z myślą, że będę matką! - wstałam z kanapy i poszłam w stronę drzwi. Zdezorientowany Harry poszedł za mną razem z maleństwem na rękach. Zaczęłam zakładać kurtkę. - Wiem, że zrobiłam źle, dobra? Zupełnie inaczej to sobie wyobrażałam. Ja wychodzę. Jak chcesz Durcy może zostać. Dziewczyny ją później przyprowadzą do mnie. Wszystko jest w wózku.
- Ale Kate! - Harry chciał złapać mnie za rękę, ale cofnęłam ją.
- Nie Harry. Wiem, że nie powinnam i przepraszam. Córkę możesz widywać kiedy chcesz. Ze mną nie musisz rozmawiać. - Zapięłam do końca suwak i złapałam za klamkę.- Mów mi tylko co z moją córeczką kiedy ją zabierasz. Naprawdę przepraszam. Wiem, że mi tego nie wybaczysz... Do widzenia Harry.. - otworzyłam drzwi i wyszłam.
- Ale ja już Ci wybaczyłem - powiedział chłopak, ale ja już tego nie usłyszałam.

poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział 18

 CZEŚĆ! KARRY COME BACK! Macie tu co prawda niedługi, ale nowy rozdział! Kontynuacja bloga jednak będzie. Mam nadzieję, że się spodoba. Proszę zostawcie po sobie jakiś ślad.. To dla mnie ważne.

MIŁEGO CZYTANIA!
Pozdrawiam - Kate xx

_______________________________________________________

Adele wybuchła. Po prostu zbyt wytraciłam ją z równowagi. - A tą dziewczyną jest...
*****************************
- A tą dziewczyną jest kuzynka Hazzy. Nie zgodził się na pokazywanie z nikim innym!  Ciągle w każdym wywiadzie mówi, że jest singlem. Kate On po prostu cierpi! Po co wy to sobie robicie? - Ad parzyła na mnie również zaszklonymi oczami. Łzy dalej spływały mi po policzkach. Czy to prawda?
- Dziewczyny. Ja... Nie wiem. On mi nigdy nie wybaczy tego, że nie powiedziałam mu o dziecku. To jest niewybaczalne. Ja... nie iwem. Pomóżcie mi. - znów wtuliłam się w Dan. Cała dygotałam. Ale jednak tliła się we mnie nadzieja. Może znów wszystko się ułoży.
- Co mamy zrobić? On nie chce wychodzić z pokoju. -  Ad usiadła po mojej drugiej stronie.
- Alex! Weź ubierz Darcy! - zaczełam wstawać, żeby się ubrać i ogarnąć. - A wy zadzwońcie ode mnie do Styles'a. Jak nie odbierze to zadzwońcie do chłopaków i spytajcie się czy jest w domu. Musimy iść na spacer. - weszłam do swojego pokoju i zaczełam przeglądać swoje ciuchy. Nic się nie nadawało. Powinnam sie przejść na zakupy. Wszystko stare, nie modne i znoszone. Byłam strasznie zdenerwowana co może wyniknąć z tego spotkania. Jeżeli nie będzie chciał mnie wysłuchać? Albo jeżeli mi  nie wybaczy, że nie powiedziałam mu o dziecku? Ja tego nie wytrzymam. Lecz najbardziej obawiam się, że niezaakceptuje naszego dziecka. Ze mną może nie utrzymywać przyjaznych kontaktów, ale niech nie odrzuca durcy. Nie chcę aby jej ojciec ją zostawił. Wyszłyśmy z dziewczynami z domu i zaczęłyśmy kierować się w stronę domu chłopaków. Po drodze nie odezwałam się nawet słowem. Zastanawiałam się jak ja mam mu to powiedzieć. I chłopakom z resztą też. Gdy znalazłyśmy się pod domem obleciał mnie strach.
- Dziewczyny ja nie dam rady! Wracamy do domu! - zaczęłam się wycofywać, ale Ad mnie zatrzymała.
- Kate, teraz nie masz już odwrotu. To twoja szansa, będzie jak będzie, a my zawsze będziemy przy tobie. - wszystkie zrobiłyśmy zbiorowego tulaska. Muszę przyznać, że dodało mi to otuchy. Odetchnęłam głęboko i znów zwróciłam się w stronę domu.
- Raz kozie śmierć. Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. - Dziewczyny beztrosko ruszyły w stronę tak dobrze znanego mi budynku. Jednak teraz wydawał mi się zupełnie obcy. Po chwili wahania podążyłam do drzwi. Kiedy wchodziłam do środka wszyscy już wykczekiwali aż przyjdę. Stanęłam w progu skrępowana.
- Emm. Część wam. - wyjąkalam pod nosem. Zastanawiałams się czy przyjną mnie spowrotem czy będą mi mieli za złe to, ze się od Nich odwróciłam. Jak ja mogłam w Nich zwątpić? W jednej chwili cztery pary męskich, umięśnionych ramion zacisnęły się wokół mnie. Strasznie mnie to wzruszyło, a z resztą kto by się nie wzruszył?! Łzy spływały mi strumieniami, kiedy mocno ściskałam każdego z moich przyjaciół.  Po tej jakże użekającej scenie poszliśmy do salonu. Durcy spała sobie spokojnie w wózku, więc mieliśmy okazję przez chwilę porozmawiac przed tym co mnie czeka.
_ W końcu nas odwiedziłaś! Wiesz jak my się stęskniliśmy?! A co to za maluszek? Co robiłaś przez ten czas co Cię nie było? I gdzie byłaś? - chłopaki rzucali we mnie pytniami jak z karabinu.  Zaczęłam się śmiać i z wolna odpowiadać na ich pytania.  Jak ja mogłam ich zostawić?
- No więc tak... Miaąłm nadzieję, że tęskniliście. Ten maluszek to.. Moja córka. Moja i harr'ego. - zamilkłam na chwilę i przeniosłam wzrok na swoje nogi. - Przez ten czas co mnie nie było zajmowałam się sobą i dzieckiem. A byłam naprawdę niedaleko, bo kilka przecznic dalej. - mówiłambardzo szybko. Nie chcicałam tego powtarzać jeszcze raz, a przejść przez to najszybciej jak się da. Patrzyli to na mnie to na wózek z moją córeczką.
- Chcesz powiedzieć, żę przez ten cały czas, kiedy Cię z nami nie było Ty siedziałaś sama w domu, do tego w ciązy? A później wychowywałaś dziecko? - pierwszy zaczął Liam. - I nic na mnie powiedziałaś? A Harry chociaż wie? - spojrzałam na Daddy'ego.
- Nie Harry nic nie...
- Czego nie wiem? - przerwał mi ten znajomy głos. Momentalnie zastygłam,a po moim  ciele przebiegły ciarki. On wcią tak na mnie działa. Powoli dowróciłam się w stronę drzwi do salonu i zobaczyłam jak wyraz twarzy Harr'ego z zaciekawionej zmienia się na zaskoczoną. W salonie dało wyczuć się narastające napięcie. Kiedy tylko go zobaczyłammiałam ochotę wpaść mu w ramiona i prosić, aby już nigdy mnie nie wypuszczał. Niestety tak łatwo jest. Nie mogę tego zrobić. Siedziałam tak w bezruchu i wpatrywałam się w Jego oczy. Nawet nie zauważyam kiedy całe towarzystwo się zmyło, a my zostaliśmy sami z naszą córeczką. Niepewnie wstałam z kanapy i ponownie spojrzałam na chłopaka.
- Czesć Harry... - powiedziałam łamiącym się głosem.

sobota, 2 marca 2013

Joł czarni bracia! ;3

CZEŚĆ! KARRY POWRACA! JUŻ NIEDŁUGO POJAWI SIĘ NOWY ROZDZIAŁ! JEST W TRAKCIE TWORZENIA I MAM NADZIEJĘ, ŻE BĘDZIE NA TYLE DOBRY, ŻEBY GO OPUBLIKOWAĆ! PROSZĘ POKAŻCIE MI, ŻE ZALEŻY WAM NA TYM, ŻEBYM PISAŁA TEGO BLOGA, A JUŻ NIEDŁUGO POJAWI SIĘ RÓWNIEŻ DRUGIE OPOWIADANIE MOJEJ TWÓRCZOŚCI!
JEŚLI CHCECIE CIĄG DALSZY, BĄDŹ ŻEBYM OLAŁA TEGO BLOGA NAPISZCIE W KOMENTARZACH ;3


POZDRAWIAM 
KATE xx

sobota, 12 stycznia 2013

maybe...

Sorry, ale to już chyba jest koniec. nie mam dla kogo pisać, nikt trgo nie czyta. to bez sensu. Dziękuję tym, co czytali.


This is the end of this story.
Może jeszcze coś się tu pojawi, ale wątpię w to.



Dziękuję Sylvii za świetny nagłówek. Jesteś najlepsza <3 xx

Dziękuję także Przepiórze! Czytałaś do końca bejb <3 xx


Kate xx :(